poniedziałek, 7 maja 2012

Drawą przez Pojezierze Drawskie

Jedną z największych atrakcji turystycznych na Pojezierzu Drawskim to spływ kajakowy na odcinku od miejscowości Drawsko Pomorskie do mostu na szosie Drawsko Pom.- Kalisz Pom. Szlak ten nosi nazwę Jana Pawła II. Właśnie jestem po spływie i wrażenia są niesamowite. 3.maja 2012r godz 7.00 wypożyczam kajak w Drawsku Pom za 25zł/doba i w drogę. Na początku jest luksus. Prąd rzeki leniwie napędza mój kajak ograniczam się tylko do utrzymania właściwego kierunku do tego służy mi wiosło i powoli posuwam się do przodu. Jest czas na podziwianie okolic przez które przepływam. A jest na czym oko zawiesić. Tereny zróżnicowane od pól uprawnych, nieużytków (jeszcze takie istnieją) po tereny leśne, które pokazują się po około godzinie płynięcia. Wśród lasów widoczne tereny biwakowe zachęcające do odpoczynku w czasie spływu. Myślałem, że tego dnia jestem pierwszy na Drawie, ale mijając miejsce biwakowe widzę, że niektórzy są lepsi niż ja. Właśnie odpoczywa rodzina z Katowic. Kilka zdawkowych uwag pozdrowienia i płynę dalej. Nagle Drawa robi się szeroka jest to znak, że rzeka wpada do jeziora Lubie. Jest to jeden z większych akwenów wodnych na Pojezierzu Drawskim. Po lewej stronie miejscowość Gudowo po prawej tereny leśne z potężnymi sosnami. Wpływam do jeziora mijam wyspę Rybaki oraz liczne miejsca biwakowe utworzone przez miejscowych leśników zachęcające do wypoczynku podczas spływu. Ja jednak płynę dalej podziwiając to co się dzieje wokół mnie. Zmienia się las. Sosny znikają pojawiają się osobliwe buczyny rosnące na dużych skarpach. Są też wędkarze złaknieni "taaakiej ryby" Temperatura rośnie robi się ciepło słońce świeci coraz mocniej ściągam z siebie sweter i płynę dalej. Po około 2 godzinach wiosłowania opuszczam jezioro Lubie i kieruję się w stronę tzw Węgorni. Od tego momentu Drawa pokazuje swoje najpiękniejsze oblicze. Płynę już tylko terenami leśnymi rzeka wije się niczym serpentyny w Szwajcarii Kaszubskiej Nurt rzeki staje się większy więc i wysiłek większy. Przepływam liczne zakola gdzie rzeka jest płytka około 50-60 cm głębokości, ale są miejsca gdzie jest znacznie głębiej i należy kajak wyhamowywać. Cały czas towarzyszy mi las od młodników aż po starsze drzewostany. Są również naturalne przeszkody na rzece. Powalone drzewa. Niektóre da się ominąć, niektóre nie i należy wyjść na brzeg i przenieść kajak za przeszkodę. Tak też zrobiłem, ale trochę się spociłem i przy następnej przeszkodzie postanowiłem szukać innych sposobów niż wychodzić na brzeg. Efekt kąpiel która o tej porze roku nie należy do przyjemności, ale co robić płynę dalej. Zatrzymuję się na jednym z miejsc biwakowych. Nazywa się Szczecińska Polana w celu osuszenia się. Słońce świeci już bardzo mocno więc suszę się. Po godzinie płynę dalej przez rozległe rozlewiska Drawy mijam most drewniany o wdzięcznej nazwie Kazuński wybudowany przez wojsko służący leśnikom do wywozu drewna,ale też jest atrakcją turystyczną dla spływowiczów. Mocno zmęczony wpływam do jeziora Dąbie Wielkie i postanawiam troszkę wypocząć w kajaku na wodzie. Widzę kilka łódek gdzie wędkarze łowią ryby. Jestem świadkiem jeden z wędkarzy złapał szczupaka. ładna sztuka na moje oko 1,5 kg Szczęśliwy wedkarz twierdzi, że więcej. Niech mu będzie. Wpływam wąską cieśniną do jeziora Dąbie Małe i po około pół godzinie kres podróży. Zmęczony, ale niebywale szczęśliwy pełen wrażeń i bogatszy o kolejne doświadczenia. Wszystkich zapraszam do uczestnictwa w spływie kajakowym rzeką Drawą najpiękniejszą rzeką jaką udało mi się zobaczyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz